Moim pierwszym wielbicielem jest mój mąż !( śmiech)
Marek Niedźwiedzki w recenzji do twojej najnowszej 10. płyty wręcz rozpływa się w samych superlatywach, na temat twojego głosu : wspaniałego, niepowtarzalnego, nieomylnego no i absolutnego słuchu. Cóż dodać ?!
Zaskoczona zostałam tą przemiłą wypowiedzią Marka, faktycznie od paru lat kibicuje tym moim zmaganiom. Zawsze twierdził, że ubolewa nad tym, że Pasję miłości – płytę, którą odkrył parę lat temu, może w zasadzie tylko w radiu puszczać gdzieś w okolicach świąt Wielkiej Nocy. No i faktycznie kibicował i zachęcał mnie, żeby próbować nagrać płytę, która będzie mogła być każdego dnia prezentowana. Miło, że jest tą osobą która dobrze się wypowiada o tej płycie i sprzyja mi w programie 3.
A jak już jej słucha, to ... spada na samo dno myśli -absolutny zachwyt !
(śmiech ) Nie wiem, co autor miał na myśli, ale to miłe, faktycznie bardzo miłe.
Jesteś obecna na scenie artystycznej od 1979 roku , jak wyglądały twoje wcześniejsze związki ze Śląskiem , z Bielskiem?
1979 rok , to jeszcze absolutnie amatorski ruch. Faktycznie wywodzę się z Katowic, to moje rodzinne korzenie, tam też gdzieś ta moja pasja do muzyki zaczęła się budzić i tam zaczęła sobie pomału gdzieś dojrzewać. W Bielsku mieszkam około 20 lat, tak że z wyboru jestem absolutnie bielszczanką i dobrze się tu czuje. Natomiast takie prawdziwe kroki zawodowe , to 1985 rok.
Co uważasz za swój największy sukces artystyczny ?
Myślę, że moim największym sukcesem jest to , że od wielu lat mogę to właśnie robić, że pomimo tego, że różnie jakoś się zdarzało na tej drodze artystycznej ale nie stało się
tak ,że musiałam zrezygnować z muzyki, żeby na przykład przeżyć. Jakoś Pan Bóg się zawsze troszczył o to moje życie. I to jest moim największym sukcesem, że mogę robić to, co naprawdę kocham i że Pan Bóg ma staranie o tę moją pracę, służbę.
Zaczynam pracę- i to jest totalna nowość- w studio piosenkarskim w Katowicach. Jeżeli młodzież ma ochotę się edukować, zapraszam do studia wokalistyki estradowej Pani Renaty Danel. 7 lipca egzaminy, a od października ruszamy. To jakoś też będę musiała wkomponować te moją pracę dotychczasową.
I wcielisz się w ciało pedagogiczno- muzyczne ?
Wcielę się ( śmiech ) będę próbować ! Wiele lat tego nie robiłam, to znaczy fakt , że byłam ciągle w rozjazdach nie pozwalał mi udzielać się w ten sposób. Stacjonarnie przez wiele lat współpracowałam jednak i z Teatrem Polskim, i z młodymi adeptami, i z młodymi wokalistami. To zawsze było dla mnie pasjonujące i fajne, acz bardzo wyciągające ze mnie energię . Przyszedł taki moment, że spróbuję się z tym zmierzyć ponownie. Zobaczymy.
Zatrzymajmy się nad tą świeżą bułeczką, którą jest twój 10. jubileuszowy album zatytułowany Zamieszkaj ze mną, który ukazał się w maju. Marek Niedźwiedzki mówi że jest to twoja pierwsza cywilna płyta...?
To żartobliwe określenie. Kiedyś byliśmy razem zaproszeni do programu, który emitowała Trójka . On użył tego sformowania, zachęcając mnie do tego, żeby nagrać płytę, w której może będę mówić o tych ważnych, najważniejszych dla mnie rzeczach ale w taki sposób bardziej zawoalowany, delikatniejszy, subtelniejszy, pozostawiający słuchaczowi te drogę, którą sam będzie musiał sobie odszukać, odnaleźć.
To określenie przylgnęło (śmiech ) i do mnie o do niego. Ta płyta jest w zasadzie płytą cywilną, bo nie jest tak bezpośrednia w przekazie jak np. Pasja miłości, gdzie nazywam jasno wszystko i pada słowo „Jezus” i pada słowo „Pan Bóg”. Na tej płycie pomimo, że jest płytą cywilną, wszystkie te najważniejsze wartości są (!) proszę tylko uważnie się wsłuchać.
Kiedy byłam na twoim koncercie promocyjnym w czerwcu, w Bielsku nie tylko ja byłam wzruszona. Gdzieś obok siedziały babeczki, które ocierały ukradkiem łezkę jedną, czy drugą. Takie kobiece teksty...
O to mi chodziło, żeby ta płyta była bardzo ciepła i taka poruszająca właśnie te rejony serca, duszy i myśli, które mamy dla siebie. O których nie mamy czasami z kim porozmawiać, bo albo wstydzimy się rozmawiać, albo uważamy że te rzeczy nie są warte tego, żeby o nich rozmawiać. Jestem w takim momencie życia, że chciałam powiedzieć i o miłości, i o przyjaźni, i o tej miłości, która gdzieś trwa już sobie 20 parę lat z moim mężem... O tym, jak dobrze jest budować związek, kiedy w podstawie jest po prostu Słowo Boże, jest Pan Bóg i te wszystkie myśli, które powodują, że związek jest zdrowy i może trwać szczęśliwie. Można sobie płynąć po tym bezchmurnym niebie, pomimo tego, że gdzieś tam te smutne ulewy też były.
Śpiewasz o życiu pomiędzy samotnością a przyjaźnią. Czy możemy się odwołać do twoich osobistych doświadczeń, jak na to patrzysz z perspektywy dojrzałej kobiety ?
Myślę, że tutaj mówisz o piosence Samotność. Ciekawe jest to, jak w ogóle powstała ta piosenka. Dorotka Zaziąbło, pianistka z którą pracuje - fantastyczny człowiek, kapitalna kompozytorka i aranżerka- nieśmiało kiedyś tam puściła mi ten utwór. W zasadzie w takiej bardzo surowej wersji - sam fortepian. Po prostu mnie wbiło w fotel ! Ja mówię- co to jest, to muzyka filmowa ?. Po prostu widzę wszystko, to co słyszę. To się rzadko zdarza.
Jakoś tak sugestywna ta muzyka była i dla mnie i dla osoby, która potem pisała tekst czyli
dla Ewy Alimowskiej. Obydwie pomyślałyśmy, że ta muzyka opowiada o samotności. Właściwie w przeciągu jednej nocy powstał tekst do Samotności. Ale to nie jest tekst, który mówi o samotności człowieka, który zostaje w samotności.
To jest samotność oswojona...
Dokładnie ! Taka, którą na chwile wpuszczamy, a potem pozwalamy jej zasnąć. Ja myślę, że taka samotność- bądźmy szczerzy –przydarza się każdemu i to w największym tłumie, i rodziny, i przyjaciół. W największym ferworze zabawy są takie momenty, kiedy każdy, każda z was, dziewczyny, znajduje taką chwilę, że się czuje sama. Ja myślę, że to jest taki moment, w którym trzeba pozwolić się zamknąć przed światem, zrobić porządek zamknąć tę samotność i wrócić ale nie udawać że jej nie ma, bo to nie jest prawda. Każdy z nas ma takie chwile.
Czasem ulegając medialnym trendom chcemy być niezależne, silne emocjonalnie i nie przyznajemy się do samotności, a ty śpiewasz, że mamy samotność oswojoną i jesteśmy ukryte w Bożych dłoniach ...
Faktycznie, to nie jest popularne. Media nas mogą zjeść , ludzie nas zdepczą gdy pokażemy że jesteśmy słabi – nie są to popularne myśli, ale ja odkryłam , że ....
Ciąg dalszy wywiadu z Beatą Bednarz do posłuchania w wersji dźwiękowej
a w nim min. :
- o sztuce budowania bliskich relacji
-o przyjaźni Beaty z Moniką Kuszyńską
o najfajniejszych chwilach w życiu
ZAPRASZAM
Jagoda Podolak