Jesteśmy, jak ogień i woda - Dama z pasją

Edyta Sowa: mama Judyty, Jonasza, Nadii i Aniołka Nikodema. Od 20 lat w związku małżeńskim z Andrzejem, który jest z zawodu profilaktykiem uzależnień. Absolwentka Uniwersytetu Opolskiego o specjalności pedagog rodzinny i właścicielka firmy  PROFAMILIA.

Jagoda Podolak: Prowadzisz działalność gospodarczą o charakterze... prorodzinnym! Jak pojawił się w twoim życiu  pomysł na tego typu działalność w dziedzinie profilaktyki rodzinnej?

Edyta Sowa: Jest to działalność skoncentrowana na pomocy rodzinie- działalność prorodzinna i profilaktyczna. Dla rodziny, ale też mająca ją uchronić przed szkodami, tymi, które niesie ze sobą świat np. narkotyki dla młodych ludzi.

Jeżeli chodzi o profil firmy, to jest to po części historia działania Pana Boga w moim życiu. Kiedy kończyłam studia, wpadłam na pomysł, że chciałabym mieć firmę i robić to, co najbardziej mnie ciekawi w życiu, czyli zainteresować młodego człowieka płodnością, naturalnością, właściwymi wyborami w życiu, jeżeli chodzi o seksualność. Pomysł był taki, by w szkołach odpowiadać młodym ludziom na pytania typu- co to jest płodność, jak można nią kierować bez niszczenia i bez szkody dla ciała, i dla związku, małżeństwa.\

20120611310

Wymyśliłam program Zanim wybierzesz, który ma młodego człowieka wyposażyć w wiedzę i to taką, by zanim zacznie decydować o swoim życiu i swojej płodności, o wychowaniu, czy pojawieniu się dzieci-wiedział, jakie są możliwości kierowania płodnością. Że oprócz antykoncepcji, która jest tak dzisiaj modna i wybierana bardzo często, by młodzi ludzie wiedzieli, że mogą naturalnie wybierać płodność i że jest to bardzo prosta sprawa, zdrowa.

Kierowanie własną płodnością to przecież działanie ekologiczne, zgodne z naturą i tak naprawdę nie proponujesz młodym ludziom niczego nowego!

Wielu młodych ludzi-to z doświadczenia mojej pracy w poradnictwie rodzinnym-zadawało mi pytanie, dlaczego nikt mi wcześniej o tym nie powiedział, dlaczego o tym nie mówi się w szkole. I to pytanie było dla mnie bodźcem do wystartowania z tego typu działalnością (...).

Słyszymy często - my kobiety - że tym, co może nas dowartościować absolutnie i jedynie, jest aktywność zawodowa. Co ciebie czyni kobietą spełnioną?

Kobietą spełnioną czyni mnie to, że czuję się kochana, szczęśliwa w moim małżeństwie i że moja praca jest pasją!

Czym-twoim zdaniem- jest partnerstwo w małżeństwie.To zgodność charakterów, a może coś jeszcze; co powie mężatka z 20 letnim stażem?

U nas nie istnieje zgodność charakterów (śmiech)! Jesteśmy jak ogień i woda; nawet jak prowadzimy razem z mężem zajęcia np. kursy dla narzeczonych. Pamiętam taką sytuacje, kiedy po zajęciach podeszła do mnie kobieta z pytaniem, czy naprawdę jesteśmy małżeństwem, ponieważ jesteśmy tak bardzo różni! Podczas spotkań z młodymi ludźmi podkreślamy, że to właśnie sakrament małżeństwa czyni to, co po  ludzku jest niemożliwe.

Partnerstwo to jest  dla mnie obopólna pomoc każdego dnia. Wychowujemy naszą trójkę dzieci sami, bez pomocy babć, bo są daleko. Dzielimy się obowiązkami w domu, a mąż daje mi taki komfort, że mogę się rozwijać zawodowo w swojej firmie np. kiedy jadę do pracy, on zostaje z naszą najmłodszą córeczką, pomaga mi przy obiedzie.

Partnerstwo, to jednocześnie- każdego dnia-szukanie klucza do drugiej osoby. Mam świadomość, że nie mogę  przestać zastanawiać się dlaczego Andrzej taki jest albo dlaczego się zmienił.

Po 20 latach wspólnej drogi nie wiesz takich rzeczy?

Nie. To dla mnie nieustanne szukanie. Przecież ciągle się zmieniamy, dzieci nas zmieniają, historia nas zmienia, choroby nas zmieniają. Wiem, że to działa też w drugą stronę. Mój mąż nie powinien  przestać  szukać do mnie klucza.

Uświadomiłam to sobie po 12 latach małżeństwa, kiedy mój mąż zapuścił sobie  irokeza i wrócił na scenę rockową. Dla mnie było to trudne doświadczenie, ponieważ wydawało mi się, że już nic nowego mnie nie zaskoczy(śmiech)! Mój mąż poszukuje ciągle nowych pasji do rozwijania się i gdybym nie dawała mu tej wolności osobistej, to nasze partnerstwo byłoby bardzo trudne (...). Mamy wspólne pasje – owszem, ale chociaż bardzo lubię pływać, to na pływalnię chodzę sama.

PICT0738

Każdy jest na tyle dorosły, że odpowiada za siebie; tworzymy jeden zaprzęg i musimy patrzeć w jednym kierunku, natomiast pozwalamy sobie na swój osobisty rozwój, to pomaga nam zachować równowagę w małżeństwie. To nas ubogaca; zachowujemy w odrębności swoją własną tożsamość.

Dalsza części rozmowy w wersji dźwiękowej, a w niej :

- o najtrudniejszej sytuacji życiowej, która zainspirowała największy sukces Edyty,

- o tym, jak towarzyszyć dziecku w przyjmowaniu ról społecznych,

- dlaczego miłość potrzebuje czasu, a mężczyźni są nieprzewidywalni :)